wtorek, 25 października 2016

Genialna przyjaciółka



Chciałabym polecić Wam Genialną Przyjaciółkę włoskiej pisarki lub pisarza Eleny Ferrante - nikt nie wie kto kryje się pod tym nazwiskiem. Autor/autorka uważa, że jego/ jej komentarz do książki jest zbędny, czytelnik sam powinien  ją zrozumieć, poczuć , odnaleźć to, co autor miał mu do przekazania. Ukrywający się autor sprawia, że jesteśmy ciekawi  odkrycia tajemnicy tej książki. I rzeczywiście powieść jest spod znaku tych, które czytamy jednym tchem i natychmiast sięgamy po kolejny tom . Dawno nie czytałam  książki , która tak wciąga.  

czwartek, 13 października 2016

Wołyń wg Smarzowskiego

Wśród polskich kinomanów od dłuższego czasu występuje dostrzegalny dysonans w ocenie twórczości Wojciecha Smarzowskiego. Choć „Wesele” można bez wahania ogłosić niepodważalnym klasykiem polskiego kina i jednym z najlepszych polskich filmów XXI wieku, tak z jednoznaczną oceną kolejnych jego filmów następuje pewien dylemat- jedni uważają, że Smarzowskiego tak bardzo pochłonęła wizja brudnej, rozpustnej, ociekającej wódką, tytoniem i bezpruderyjnym seksem Polski, że jego kolejne dzieła cechowało znaczne przejaskrawienie i przesadny subiektywizm. Drudzy, natomiast, uważają, że reżyser jest diamentem polskiej szkoły filmowej, który stroni od rozmieniania swojej reputacji na drobne i niezłomnie pozostaje wierny własnej, naturalistycznej wizji Polski.


wtorek, 11 października 2016

Serce psa

Nieszablonowość dzieła zaserwowanego nam przez Laurie Anderson pozwala, bez większych wyrzutów, wyprowadzić tezę- to nie jest film. Ten wspaniały twór to konglomerat prywatnych nagrań, komiksów, widoków z miejskich kamer i cytatów. Cały zasób treści i środków połączony jest opowiadaniem undergroundowej artystki. Spokojny głos, hipnotyzuje nas i zagłębia w tajniki jej umysłu. Myślą przewodnią filmu jest historia przyjaźni Laurie z jej rat terierem imieniem Lolabelle.

I'd love to get you on a slow boat to China

Paul Thomas Anderson poproszony podczas jednego z wywiadów o wytłumaczenie fabuły swojego filmu odpowiada, że podstawą była chęć przedstawienia marynarza wracającego z wojny, jego problemów oraz bezradności społeczeństwa na temat powojennej traumy. Przytaczając dalej wypowiedź, reżyser wykorzystał fakt, iż w latach 50- tych w Ameryce głośno było o ruchu scjentologicznym i postanowił zagłębić się w ten temat. W ten sposób dowiedzieliśmy się o podwalinach tak konfundującego działa jakim jest „Mistrz”.