„Ciemność, która nadciągnęła znad Morza Śródziemnego okryła znienawidzone przez prokuratora miasto.” Kiedy ciemność okryła salę teatralną, a wśród publiczności zapadła cisza, wszyscy wiedzieli, że to początek diabelskiej przygody...
„Mistrz i Małgorzata” to wyreżyserowany przez Waldemara
Wolańskiego spektakl, po raz pierwszy wystawiany na deskach krakowskiego teatru
Groteska 20 maja 2008 roku. Przedstawienie oparte jest na powieści pt. „Mistrz
i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa – rosyjskiego pisarza i dramaturga, żyjącego w
latach 1891 - 1940.
Niektórzy mogliby pomyśleć, że spektakl ten to kolejne,
nudne odwzorowanie szkolnej lektury – nic bardziej mylnego. Błędem byłoby
pominąć sam fakt, że jest on grany przez zaledwie sześciu aktorów często
zmieniających rolę. Ich niesamowite zdolności pozwalają nam zobaczyć emocje i
uczucia bohaterów oraz poczuć ich cały wachlarz na własnej skórze. Jako
pierwszego na scenie widzimy Franciszka Mułę, który wcielając się w rolę
pisarza i poety Iwana Bezdomnego, zabiera nas w podróż do realiów XX-wiecznej
Rosji, pozwalając nam odkryć nie tylko jego teraźniejszość, ale i przeszłość
bez gubienia się w biegu wydarzeń.
Wszystko zaczęło się od... Poncjusza Piłata i rozmowy dwóch
przyjaciół – Iwana i Berlioza. Już w tym momencie widzowie mogli zauważyć jak
wielką pracę w wykonanie spektaklu włożyli aktorzy, którzy znaczną część
historii przedstawiali za pomocą lalek. Do rozmówców dołącza się tajemniczy
nieznajomy w czarnej pelerynie, profesor czarnej magii – Woland (Krzysztof
Grygier), podważa on niewiarę rozmówców i zapowiada śmierć jednego z nich.
Wyśmiewają go, nie wiedząc jeszcze, że mają do czynienia z samym diabłem.
Przepowiednia spełnia się, a w wyniku kolejnych zdarzeń
Iwan trafia do szpitala psychiatrycznego. Poznaje tam Mistrza (pod którego głos
podłożył Lech Walicki), twierdzi on, że trafił tam właśnie przez Poncjusza
Piłata. Dopiero teraz, widzowie mają możliwość zobaczyć sztukę w jej całej
okazałości. Dowiadujemy się o książce Mistrza przedstawiającej proces Jezusa i
kuszenie Piłata przez szatana. Śledzimy nieszczęśliwą historię miłosną Mistrza
i Małgorzaty (głos podłożyła Iwona Olszewska-Watemborska) oraz bierzemy udział
w podstępnych czynach Wolanada.
Jakie momenty były najbardziej zapadającymi w pamięć? Było
ich wiele, ale dwoma, których na długo nie zapomnę są pokaz czarnej magii oraz
bal nie z tej Ziemi. Pokaz czarnej magii przybliża nam postaci świty Wolanda,
których charakter możemy odkryć przez ciemne, niecodzienne stroje –
poznajemy Hellę – jedyną kobietę w zespole diabła, Korowiowa alias Fagota
(Bartosz Watemborski) – prawą rękę szatana, a także Azazella (Bartłomiej
Olszewski), osobę do tak zwanych „rozwiązań siłowych” i kota Behemota (Lech
Walicki), który nadał przedstawieniu komicznego charakteru. Widzowie mogli nie
tylko oglądać niesamowite sztuczki, ale także, zachęcani przez aktorów,
podpowiadać im, a na koniec, niczym jak we śnie, łapać ruble spadające z nieba.
Przenosząc się do późniejszego balu, publiczność musiała zmienić rozbawienie w
odrobinę skupienia i wsłuchania się w historie poszczególnych osób. Pomogła w
tym odpowiednio dobrana muzyka, która wprowadziła widzów w poważniejsze sceny
spokojnym, melancholijnym brzmieniem. Na przyjęciu z zaświatów spotykamy
opanowaną i odważną Małgorzatę, która spełnia prośbę samego diabła i zostaje
gospodynią tego wydarzenia. Teatr Groteska po raz kolejny zaskakuje widzów
nietuzinkowym rozwiązaniem – zamiast prawdziwych aktorów, gośćmi na balu są przedstawieni
na tekturach, ubrani we fraki mężczyźni i nagie kobiety. Małgorzata bez
najmniejszego błędu spełnia swoją rolę, a w zamian za to, ma możliwość
wypowiedzenia dla siebie jednego życzenia. Czy wykorzysta tę szansę, aby
przywrócić do siebie swojego ukochanego Mistrza?
Jakie skutki będzie miało wylanie przez Annuszkę oleju? Do
jakich poświęceń będzie zdolna Małgorzata, aby uratować miłość swojego życia?
Czy historia Piłata z Pontu znajdzie swoje zakończenie? I jak bardzo diabeł
namiesza w życiu innych ludzi? Mimo, że na te pytania każdy znajdzie odpowiedzi
w książce, warto jednak być świadkiem tej niecodziennej sztuki i przeżyć
niezwykłą przygodę z teatrem Groteska.
W. W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz