poniedziałek, 27 stycznia 2025

Mistrz i Małgorzata inaczej...

 „Ciemność, która nadciągnęła znad Morza Śródziemnego okryła znienawidzone przez prokuratora miasto.” Kiedy ciemność okryła salę teatralną, a wśród publiczności zapadła cisza, wszyscy wiedzieli, że to początek diabelskiej przygody... 

 

„Mistrz i Małgorzata” to wyreżyserowany przez Waldemara Wolańskiego spektakl, po raz pierwszy wystawiany na deskach krakowskiego teatru Groteska 20 maja 2008 roku. Przedstawienie oparte jest na powieści pt. „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa – rosyjskiego pisarza i dramaturga, żyjącego w latach 1891 - 1940. 

 

Niektórzy mogliby pomyśleć, że spektakl ten to kolejne, nudne odwzorowanie szkolnej lektury – nic bardziej mylnego. Błędem byłoby pominąć sam fakt, że jest on grany przez zaledwie sześciu aktorów często zmieniających rolę. Ich niesamowite zdolności pozwalają nam zobaczyć emocje i uczucia bohaterów oraz poczuć ich cały wachlarz na własnej skórze. Jako pierwszego na scenie widzimy Franciszka Mułę, który wcielając się w rolę pisarza i poety Iwana Bezdomnego, zabiera nas w podróż do realiów XX-wiecznej Rosji, pozwalając nam odkryć nie tylko jego teraźniejszość, ale i przeszłość bez gubienia się w biegu wydarzeń. 

 

Wszystko zaczęło się od... Poncjusza Piłata i rozmowy dwóch przyjaciół – Iwana i Berlioza. Już w tym momencie widzowie mogli zauważyć jak wielką pracę w wykonanie spektaklu włożyli aktorzy, którzy znaczną część historii przedstawiali za pomocą lalek. Do rozmówców dołącza się tajemniczy nieznajomy w czarnej pelerynie, profesor czarnej magii – Woland (Krzysztof Grygier), podważa on niewiarę rozmówców i zapowiada śmierć jednego z nich. Wyśmiewają go, nie wiedząc jeszcze, że mają do czynienia z samym diabłem. 

 

Przepowiednia spełnia się, a w wyniku kolejnych zdarzeń Iwan trafia do szpitala psychiatrycznego. Poznaje tam Mistrza (pod którego głos podłożył Lech Walicki), twierdzi on, że trafił tam właśnie przez Poncjusza Piłata. Dopiero teraz, widzowie mają możliwość zobaczyć sztukę w jej całej okazałości. Dowiadujemy się o książce Mistrza przedstawiającej proces Jezusa i kuszenie Piłata przez szatana. Śledzimy nieszczęśliwą historię miłosną Mistrza i Małgorzaty (głos podłożyła Iwona Olszewska-Watemborska) oraz bierzemy udział w podstępnych czynach Wolanada. 

 

Jakie momenty były najbardziej zapadającymi w pamięć? Było ich wiele, ale dwoma, których na długo nie zapomnę są pokaz czarnej magii oraz bal nie z tej Ziemi. Pokaz czarnej magii przybliża nam postaci świty Wolanda, których charakter możemy odkryć przez ciemne, niecodzienne stroje – poznajemy  Hellę – jedyną kobietę w zespole diabła, Korowiowa alias Fagota (Bartosz Watemborski) – prawą rękę szatana, a także Azazella (Bartłomiej Olszewski), osobę do tak zwanych „rozwiązań siłowych” i kota Behemota (Lech Walicki), który nadał przedstawieniu komicznego charakteru. Widzowie mogli nie tylko oglądać niesamowite sztuczki, ale także, zachęcani przez aktorów, podpowiadać im, a na koniec, niczym jak we śnie, łapać ruble spadające z nieba. Przenosząc się do późniejszego balu, publiczność musiała zmienić rozbawienie w odrobinę skupienia i wsłuchania się w historie poszczególnych osób. Pomogła w tym odpowiednio dobrana muzyka, która wprowadziła widzów w poważniejsze sceny spokojnym, melancholijnym brzmieniem. Na przyjęciu z zaświatów spotykamy opanowaną i odważną Małgorzatę, która spełnia prośbę samego diabła i zostaje gospodynią tego wydarzenia. Teatr Groteska po raz kolejny zaskakuje widzów nietuzinkowym rozwiązaniem – zamiast prawdziwych aktorów, gośćmi na balu są przedstawieni na tekturach, ubrani we fraki mężczyźni i nagie kobiety. Małgorzata bez najmniejszego błędu spełnia swoją rolę, a w zamian za to, ma możliwość wypowiedzenia dla siebie jednego życzenia. Czy wykorzysta tę szansę, aby przywrócić do siebie swojego ukochanego Mistrza? 

 

Jakie skutki będzie miało wylanie przez Annuszkę oleju? Do jakich poświęceń będzie zdolna Małgorzata, aby uratować miłość swojego życia? Czy historia Piłata z Pontu znajdzie swoje zakończenie? I jak bardzo diabeł namiesza w życiu innych ludzi? Mimo, że na te pytania każdy znajdzie odpowiedzi w książce, warto jednak być świadkiem tej niecodziennej sztuki i przeżyć niezwykłą przygodę z teatrem Groteska. 



                                                            W. W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz