Film pt. „Orlęta. Grodno ‘39” (2022) w reżyserii Krzysztofa Łukaszewicza to obraz żywo dyskutowany przez historyków, koneserów sztuki filmowej czy wreszcie zwykłych laików.
Zdania
są podzielone. Jedni zapytują, czy to aby na pewno film o bohaterstwie obrońców
miasta, skoro „na pierwszym planie mamy sporo brutalności, ale często
kompletnie nieuzasadnionej”. Wszak „Orlęta wciągają, bulwersują,
chwilami są wstrząsające”. Inni z kolei twierdzą, że na pierwszy plan wysuwa się tutaj problem tzw. „polskiego
antysemityzmu” - „reżyser drąży ten temat, skrobie, rozdrapuje”. Jeszcze inni dostrzegają
błędy historyczne - których ci słabiej znający historię w ogóle nie zauważą - i
dywagują, czy to celowy zabieg twórców filmu. Wielu widzi znakomitą grę aktorów,
zwłaszcza Leosia Rotmana (Feliks Matecki) jako żydowskiego chłopca
zafascynowanego tradycją niepodległościową. Ale są i tacy, którzy po prostu podkreślają,
że jest to pierwsza produkcja filmowa o agresji wojsk sowieckich na Polskę we
wrześniu 1939 roku. Dostrzegają w tym obrazie próbę zaprezentowania nieznanego
epizodu naszej historii - heroiczną obronę Grodna z jednej strony, z drugiej
zaś beznadziejną walkę o miasto podjęte przede
wszystkim przez młodzież szkolną, dla której ta decyzja stała się znakiem
dosłownego - gdy jedna z bomb trafia w budynek szkoły - i symbolicznego
zamknięcia beztroskiego świata dzieciństwa i zabawy oraz przyspieszyła proces dojrzewania,
zmusiła do konfrontacji z dramatyczną historią pisaną przez teraźniejszość. I
to dosłownie. Bo „przemoc, śmierć, nienawiść, strach, bohaterstwo i bestialstwo
nie są historią sprzed dziesięcioleci, którą odtwarzają aktorzy na potrzeby
opowieści z przeszłości. Są teraźniejszością” - jeżeli wziąć pod uwagę ostatnie
wydarzenia - rosyjską agresję na Ukrainę.
Ten
poruszający obraz Łukaszewicza to nie tylko film o wojnie. To poważna refleksja
nad światem i naszą w nim obecnością. Zmusza do nieustannego stawiania pytań i
poszukiwania odpowiedzi. Czy wciąż umiemy odnaleźć swoje miejsce w podzielonym,
mocno skonfrontowanym ideologicznie i politycznie świecie? Czy nadal mamy
elementarną zdolność odróżniania dobra od zła? Czy ciągle tli się w nas
nadzieja na ratunek dla… Człowieka?
L. J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz