Auguste Renoir zachwycał się nim szczególnie, Salvador Dali uważał go za najgenialniejszego artystę w historii…
„Wystawa w Kinie” - projekt prezentujący
kolekcję najwybitniejszych artystów z najważniejszych muzeów na całym świecie -
zawitał do naszego dąbrowskiego kina w ramach cyklu „Helios na Scenie”. Na
dużym ekranie, w perfekcyjnej jakości obrazu, tym razem można podziwiać 28 arcydzieł
Johannesa Vermeera uchwyconych w wyjątkowy, dostosowany do warunków kinowych
sposób. W wędrówce po salach legendarnego
Rijksmuseum w Amsterdamie - gdzie w 2023 roku ma miejsce największa w historii
wystawa arcydzieł holenderskiego malarza wypożyczonych z całego świata, m.in. z
Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie, Irlandzkiej Galerii Narodowej w
Dublinie czy Galerii Obrazów Starych Mistrzów w Dreźnie, a także z prywatnych
kolekcji oraz po raz pierwszy w historii z Galerii Frick Collection z Nowego
Jorku - towarzyszą nam kurator wystawy i dyrektor muzeum, Taco Dibbits, oraz eksperci
dający wskazówki co do stylu, techniki obrazów, czasem przypominający historię
dzieła, a czasem fakty z życia artysty. Ale ich głos gdzieś powoli niknie, gdy
zanurzamy się w tę mistyczną rzeczywistość zwyczajnego życia i przyglądamy się
detalom każdego z prezentowanych dzieł. Śledząc
ujęcia kamery, podążając za jej czujnym okiem, nietrudno zgodzić się z opinią, że
Vermeer „był reżyserem filmowym na długo przed wynalezieniem kina”. Równie
łatwo można także potwierdzić, że „kiedy stajemy na wprost jego obrazów,
zatrzymuje się czas”. Jak choćby na słynnym obrazie „Mleczarka”, gdzie „Dziewczyna
nalewająca mleko” jest całkowicie skoncentrowana na wykonywaniu prostej czynności:
przelewaniu mleka z dzbanka do naczynia
stojącego na stole, a my doskonale wiemy i rozumiemy - za Wisławą Szymborską - że
Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum / w namalowanej ciszy i skupieniu / mleko z
dzbanka do miski / dzień po dniu przelewa,/ nie zasługuje Świat / na koniec
świata. Nie sposób werbalnie oddać piękna codzienności zaprezentowanej na
obrazach Vermeera, jakiegoś niesamowitego klimatu i nastroju prezentowanych
dzieł, którym bezwiednie się poddajemy. Te obrazy tchną doskonałością, poetycką
wizją siedemnastowiecznej rzeczywistości, jakimś specyficznym nieokreślonym magnetyzmem,
a zarazem dysponują wyjątkowym mistrzostwem warsztatu autora niezwykle wrażliwego
na światło i barwę. Nie sposób! Bowiem każdy indywidualnie odczuwa „ducha Vermeera”.
Niech najlepszym potwierdzeniem tego, czego świadkami się stajemy, będą
światowe recenzje: „To nie wystawa, to cud nad cudami” (The Guardian), „Absolutnie
doskonała” (The New York Times), „Wystawa wielkiej wagi” (Financial Times), „Jedna
z najbardziej ekscytujących wystaw w historii” (The Observer).
Tak, Nowy Vermeer został tu odkryty na nowo.
Tak, to zdecydowanie Wystawa wszech czasów!
I jeszcze raz tak, to prawdziwa magia sztuki w kinie.
L. J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz