„Wielki Gatsby”, czyli niemająca terminu
przydatności klasyka. Opowieść wielokrotnie wydawana, tłumaczona, a także
sfilmowana. Mimo, że już wcześniej słyszałam o fenomenie tego dzieła, dopiero
teraz miałam okazję przyjrzeć się i dokładnie przeanalizować jego wartość.
Autor powieści, amerykański pisarz, Francis Scott Fitzgerald, pisał utwory,
które niejednokrotnie były odzwierciedleniem burzliwych przemian społeczno -
moralnych w stosunkach międzyludzkich w latach dwudziestych XX wieku. „Wielki
Gatsby” nie jest wyjątkiem i również prowokuje oraz zmusza do refleksji.
Akcja rozgrywa się w szalonym,
przepełnionym bogactwem i blichtrem okresie Stanów Zjednoczonych. Jazz, prohibicja,
wytworne przyjęcia oraz niepoprawne interesy są tutaj na porządku dziennym. To
czas, w którym droga do bycia milionerem jest niezwykle krótka. W takie właśnie
środowisko przenosi się Nick Carraway -
młodzieniec pragnący poznać pracę maklera giełdowego, a zarazem narrator
całej książki. Wkrótce okazuje się, że sąsiadem Nicka jest sam Jay Gatsby. W
tym momencie można zadać sobie pytanie kim właściwie jest Gatsby. Tajemniczy,
niezaprzeczalnie intrygujący mężczyzna, organizujący wytworne przyjęcia w swojej
ogromnej rezydencji, na których zjawiają się tłumy. Jest obiektem plotek,
domysłów, praktycznie nie zjawia się na swoich bankietach. To wszystko sprawia,
że Carraway podchodzi do postaci Jaya z lekką dozą niepewności. Jednak wkrótce,
Nick, od mimowolnego obserwatora scen z życia Gatsby’ego, nieoczekiwanie staje
się jego najlepszym przyjacielem i powiernikiem. Narrator jest w końcu w stanie
zobaczyć i poznać prawdziwe oblicze sąsiada, który pod powłoką wystawnych
przyjęć, de facto skrywa pragnienie odzyskania dawnej miłości.
Nie sposób zaprzeczyć, że postać Jaya
Gatsby’ego jest rewelacyjnie wykreowana – romantyczna, ale też tragiczna, która
w pogoni za własnymi marzeniami traci fundamentalne wartości. Przede wszystkim
wielka była jego osobowość, a nie tylko majątek. Fitzgerald posługuje się
pięknym językiem, stosuje wyliczenia, bardzo rozbudowane porównania, które
początkowo z przyjemnością czytałam, lecz z czasem, niestety, zaczęły odwracać
moją uwagę od głównego wątku. Autor umieścił też w swojej książce niezliczone
rebusy i aluzje, którymi są chociażby imiona i nazwiska gości Gatsby’ego.
Muszę również wspomnieć, że miałam
okazję przeczytać „Wielkiego Gatsby’ego” w dwóch polskich przekładach – jeden
pióra Ariadny Demkowskiej – Bohdziewicz z 1982 roku, a drugi, zdecydowanie
młodszy, autorstwa Jacka Dehnela z 2013 roku. Jest to istotna uwaga, gdyż
różnice w pewnych momentach były spore. Tłumaczenie Demkowskiej czyta się
bardzo dobrze, myślę, że płynniej niż nową wersję, jednak zostają pominięte niektóre
nawiązania, dygresje, które są obecne w wielu przypisach w przekładzie Dehnela.
Pomagają one lepiej zrozumieć treść utworu i przyswoić niejasne sformułowania
czy szczegóły. Jacek Dehnel po prostu sprawił, że ponadczasowa klasyka, jaką
jest „Wielki Gatsby”, zyskała nowe życie i może z powodzeniem wędrować w ręce
wielu czytelników dzisiejszego pokolenia.
„Wielki Gatsby” jest książką stosunkowo
krótką, ale za to niesamowicie treściwą. Gdyby spytano mnie dla kogo jest ta
powieść, miałabym niemały problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi, gdyż
są tam ukazane problemy, które niejako mogą dotyczyć każdego z nas, jednak
myślę, że przeczytanie jej i odpowiednie zrozumienie wymaga właściwej
wrażliwości czytelnika. Romantyczne uczucie zniszczone przez kult pieniądza,
destrukcyjny wpływ bogactwa na charakter człowieka, świat milionerów
pozbawionych kręgosłupa moralnego to kwestie najbardziej uwidaczniające się w
utworze. Zaraz po przeczytaniu pomyślałam o dwóch, zdawałoby się banalnych,
maksymach powtarzanych mi odkąd sięgam pamięcią – pieniądze szczęścia nie dają
oraz prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Nie chcąc zdradzać fabuły,
na pewno każdy kto miał szansę zetknąć się z „Wielkim Gatsbym” doskonale wie,
co mam na myśli.
Podsumowując, uważam, że „Wielki Gatsby”
Scotta Fitzgeralda nie bez przyczyny jest najsłynniejszą powieścią pisarza i
obowiązkową pozycją na półce każdego miłośnika klasyki. Fenomenalnie, w
niezwykle emocjonujący sposób przedstawia naturę ludzką, skłania do przemyśleń.
Wszystko to spowodowało, że nie mogłam oderwać się od lektury, dlatego też
bardzo polecam zapoznać się z zatrważająco aktualną historią „Wielkiego
Gatsby’ego”.
M. B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz