sobota, 24 lutego 2018

Romantyczne uczucie a kult pieniądza


       „Wielki Gatsby”, czyli niemająca terminu przydatności klasyka. Opowieść wielokrotnie wydawana, tłumaczona, a także sfilmowana. Mimo, że już wcześniej słyszałam o fenomenie tego dzieła, dopiero teraz miałam okazję przyjrzeć się i dokładnie przeanalizować jego wartość. Autor powieści, amerykański pisarz, Francis Scott Fitzgerald, pisał utwory, które niejednokrotnie były odzwierciedleniem burzliwych przemian społeczno - moralnych w stosunkach międzyludzkich w latach dwudziestych XX wieku. „Wielki Gatsby” nie jest wyjątkiem i również prowokuje oraz zmusza do refleksji.

       Akcja rozgrywa się w szalonym, przepełnionym bogactwem i blichtrem okresie Stanów Zjednoczonych. Jazz, prohibicja, wytworne przyjęcia oraz niepoprawne interesy są tutaj na porządku dziennym. To czas, w którym droga do bycia milionerem jest niezwykle krótka. W takie właśnie środowisko przenosi się Nick Carraway -  młodzieniec pragnący poznać pracę maklera giełdowego, a zarazem narrator całej książki. Wkrótce okazuje się, że sąsiadem Nicka jest sam Jay Gatsby. W tym momencie można zadać sobie pytanie kim właściwie jest Gatsby. Tajemniczy, niezaprzeczalnie intrygujący mężczyzna, organizujący wytworne przyjęcia w swojej ogromnej rezydencji, na których zjawiają się tłumy. Jest obiektem plotek, domysłów, praktycznie nie zjawia się na swoich bankietach. To wszystko sprawia, że Carraway podchodzi do postaci Jaya z lekką dozą niepewności. Jednak wkrótce, Nick, od mimowolnego obserwatora scen z życia Gatsby’ego, nieoczekiwanie staje się jego najlepszym przyjacielem i powiernikiem. Narrator jest w końcu w stanie zobaczyć i poznać prawdziwe oblicze sąsiada, który pod powłoką wystawnych przyjęć, de facto skrywa pragnienie odzyskania dawnej miłości.
       Nie sposób zaprzeczyć, że postać Jaya Gatsby’ego jest rewelacyjnie wykreowana – romantyczna, ale też tragiczna, która w pogoni za własnymi marzeniami traci fundamentalne wartości. Przede wszystkim wielka była jego osobowość, a nie tylko majątek. Fitzgerald posługuje się pięknym językiem, stosuje wyliczenia, bardzo rozbudowane porównania, które początkowo z przyjemnością czytałam, lecz z czasem, niestety, zaczęły odwracać moją uwagę od głównego wątku. Autor umieścił też w swojej książce niezliczone rebusy i aluzje, którymi są chociażby imiona i nazwiska gości Gatsby’ego.
       Muszę również wspomnieć, że miałam okazję przeczytać „Wielkiego Gatsby’ego” w dwóch polskich przekładach – jeden pióra Ariadny Demkowskiej – Bohdziewicz z 1982 roku, a drugi, zdecydowanie młodszy, autorstwa Jacka Dehnela z 2013 roku. Jest to istotna uwaga, gdyż różnice w pewnych momentach były spore. Tłumaczenie Demkowskiej czyta się bardzo dobrze, myślę, że płynniej niż nową wersję, jednak zostają pominięte niektóre nawiązania, dygresje, które są obecne w wielu przypisach w przekładzie Dehnela. Pomagają one lepiej zrozumieć treść utworu i przyswoić niejasne sformułowania czy szczegóły. Jacek Dehnel po prostu sprawił, że ponadczasowa klasyka, jaką jest „Wielki Gatsby”, zyskała nowe życie i może z powodzeniem wędrować w ręce wielu czytelników dzisiejszego pokolenia.
       „Wielki Gatsby” jest książką stosunkowo krótką, ale za to niesamowicie treściwą. Gdyby spytano mnie dla kogo jest ta powieść, miałabym niemały problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi, gdyż są tam ukazane problemy, które niejako mogą dotyczyć każdego z nas, jednak myślę, że przeczytanie jej i odpowiednie zrozumienie wymaga właściwej wrażliwości czytelnika. Romantyczne uczucie zniszczone przez kult pieniądza, destrukcyjny wpływ bogactwa na charakter człowieka, świat milionerów pozbawionych kręgosłupa moralnego to kwestie najbardziej uwidaczniające się w utworze. Zaraz po przeczytaniu pomyślałam o dwóch, zdawałoby się banalnych, maksymach powtarzanych mi odkąd sięgam pamięcią – pieniądze szczęścia nie dają oraz prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Nie chcąc zdradzać fabuły, na pewno każdy kto miał szansę zetknąć się z „Wielkim Gatsbym” doskonale wie, co mam na myśli.
       Podsumowując, uważam, że „Wielki Gatsby” Scotta Fitzgeralda nie bez przyczyny jest najsłynniejszą powieścią pisarza i obowiązkową pozycją na półce każdego miłośnika klasyki. Fenomenalnie, w niezwykle emocjonujący sposób przedstawia naturę ludzką, skłania do przemyśleń. Wszystko to spowodowało, że nie mogłam oderwać się od lektury, dlatego też bardzo polecam zapoznać się z zatrważająco aktualną historią „Wielkiego Gatsby’ego”.

                                                                                                                              M. B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz