Bezpośrednio po przyjeździe do Wrocławia, wysiadając z pociągu lub też
czekając na połączenie na Dworcu Głównym, zamiast się nudzić, czy zajadać się w
McDonaldzie, czas oczekiwania można spędzić kulturalnie. W wytwornych wnętrzach
Wrocławskiego Dworca od 17 listopada 2016 r. można było oglądać wystawę
fotografii o fotografii.
Wystawa była
symboliczną opowieścią o narodzinach fotografii i jej ewolucji. Projekt
przybrał formę ilustracji historii fotografii na przełomie 177 lat jej istnienia.
Obok prac uznanych twórców i kuratorów, takich jak Erik Kassels czy Volker
Hinz, można było zobaczyć również archiwalne dagerotypy, zestawione z
współczesnymi zdjęciami z Instagrama. Mimo śmierci tradycyjnej fotografii, idea
utrwalania rzeczywistości na nieruchomych obrazkach przetrwała. Ekspozycja
podzielona na osiem rozdziałów, wśród
których można było zobaczyć ikony światowej fotografii obok współczesnych
projektów artystycznych. Rozdziały
zatytułowane zostały: Narodziny fotografii, Droga fotografii, Ikony fotografii,
Prywatność fotografii, Człowiek fotografii, Doświadczenie fotografii, Otwartość
fotografii i Nieśmiertelność fotografii.
Część wystawy, która
zaintrygowała mnie najbardziej, to pokój, w którym co kilka sekund drukowane są
zdjęcia z różnych portali społecznościowych… Cala podłoga zasłana była
wydrukowanymi zdjęciami twarzy ludzi z całego świata. Na tym przykładzie można
stwierdzić, że tytuł projektu ( Photography Never Dies) ma także inne znaczenie
niż zaprezentowanie dziejów fotografii. Uświadamia nam, że powinniśmy poważnie
się zastanowić nad tym, co zamieszczamy w Internecie, gdyż później nie mamy
wpływu na to, gdzie powędrują nasze zdjęcia...
M. F.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz