środa, 29 stycznia 2020

Lśnienie Kubricka


Stanley Kubrick jest reżyserem „Lśnienia” z 1980r. Kiedy otrzymał od producentów filmowych powieść Stephena Kinga, od razu zauważył w niej psychologiczną głębie. Podjął się realizacji tego filmu, pod warunkiem swobodnej adaptacji.
Głównym tematem filmu jest zło, którego źródłem są ludzie, co jest również charakterystyczną cechą dla obrazów Kubricka. Razem z pisarką Diane Johnson przygotował scenariusz, który był modyfikowany wielokrotnie, w trakcie kręcenia zdjęć. Stanley zmniejszył ilość paranormalnych zjawisk, które występowały w oryginale. Skupił się na psychologii bohaterów.

          Filmowe „Lśnienie” zostało negatywnie odebrane przez krytyków, jak i samego Stephena Kinga. Autorowi oryginału nie podobało się, że Kubrick pominął wiele wątków, np. znaczenie historii hotelu. O nieprzychylności krytyków świadczy fakt, że film był nominowany do dwóch Złotych Malin za najgorszego reżysera i najgorszą aktorkę Shelley Duvall, filmową Wendy Torrance. Produkcja okazała się jednak sukcesem komercyjnym i jest uważane obecnie za klasyk kina grozy.  

          Były alkoholik Jack Torrance (Jack Nicholson) po stracie pracy nauczyciela, za pobicie ucznia, zatrudnia się, jako dozorca, mający dbać o hotel Panorama w zimę, kiedy jest nieużywany. Przenosi się tam z żoną Wendy (Shelley Duvall) i sześcioletnim synem Dannym (Danny Lloyd). Chciał skupić się tam nad pisaniem swojej sztuki. Atmosfera miejsca i samotność wpływają na niego negatywnie, co ponosi za sobą tragiczne skutki. 

          Psychologiczny zarys tej rodziny jest dla mnie jednym z lepszych aspektów tego filmu, bo to on ma tak naprawdę straszyć, a nie zjawiska paranormalne. Od początku filmu widać w niej rosnące napięcie. Nie ma głębszych emocji między małżonkami, a dziecko jest milczące i nie uśmiecha się. Wendy próbuje ratować ich związek. Jack wydaje się być jednak wiecznie zły na swoją rodzinę.

          Sylwetki psychologiczne postaci zostały bardzo dobrze wykreowane, szczególnie Jacka. Ojciec alkoholik, którego życie ulega powolnej destrukcji, przez stratę pracy i nałóg, próbuje swoich sił w pisaniu. Aktor Jack Nicholson odgrywa swoją rolę fenomenalnie. Wyraz jego twarzy, sposób w jaki mówi i się porusza, jest przerażający. Widać w jego oczach zmęczenie, znudzenie oraz ukryte głęboko szaleństwo.

          Tak jak postać Jacka jest świetnie zagrana, tak do Wendy mam mieszane uczucia. Z jednej strony zastraszona przez męża i troskliwa matka, która zrobi wszystko, aby ocalić swoje dziecko, z drugiej wydaje się być niezwykle głupia. Jej twarz jest wiecznie przestraszona, a jej oczy wydają się być puste i pozbawione jakiejkolwiek refleksji. Możliwe, że taki był zamysł. Takie wykreowanie postaci odpowiada mi, ale bywa momentami irytujące. Podobne odczucia mam do postaci Danny’ego. Jak w przypadku postaci granej przez Shelley Duvall widzę pewien sens w jej charakterze i zachowaniu, tak u Danny’ego uważam, że młody aktor nie zagrał swojej postaci wiarygodnie.

          Stanley Kubrick jest znany ze swojego perfekcyjnego podejścia do filmu. Ten nie jest wyjątkiem. Sceny są kręcone z dbałością o każdy szczegół. Potęgują one emocje w filmie. Kreatywne podejście do ujęć nadaje filmowi charakteru. Reżyser postawiła na mobilność kamery, a nie efekty specjalne. Jedyny problem mam ze scenami, pokazującymi lśnienia, które wyglądają w mojej opinii zabawnie. Oprócz ruchu kamerą istotna jest również muzyka. Starannie dobrana i zapadająca w pamięć.

          Nie jest to film idealny, jednak wart obejrzenia. Idealny dla osób, które oczekują od horrorów, przerażenia budowanego przez psychologię bohaterów i złożoność fabuły, a nie wyskakujące znikąd upiory. Sceny zapadają w pamięć, a po seansie nie czujemy zdenerwowania na głupotę fabuły. Współcześnie powstaje coraz więcej tak zwanych „straszaków”, których fabuła jest pozbawiona sensu, a postacie są przezroczyste, jak celofan. Nie są one wymagające umysłowo, zapomina się o nich na następny dzień. Stąd „Lśnienie” zyskało przydomek klasyki kina grozy, prezentuje on inteligentne podejście do kręcenia filmów i zmusza widza do przemyśleń.

                                                                                        A. Z.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz