niedziela, 3 czerwca 2018

Gonitwa w "Berka"


Chyba każdy z nas ma w sobie taką cząstkę charakteru, która podświadomie każe nam oceniać ludzi na podstawie pozorów i pierwszego wrażenia. Wyrabiamy sobie o kimś opinię, nie starając się go lepiej poznać i między innymi o tym jest książka Marcina Szczygielskiego pt. ,,Berek”.

      Ona – 63-letnia kobieta z rodzaju tzw. ,,moherowych beretów”. Jedynym sensem jej życia jest Jezus i modlitwa do niego, a jedyną radością chwila, gdy jej córka – Małgosia - przychodzi do niej na obiad. Z ogromną pogardą ocenia wszystkich ludzi, którzy sprzeciwiają się naukom Chrystusa, choć sama zamiast po chrześcijańsku miłować swojego sąsiada – geja – szczerze go nienawidzi.
     On – 30-letni gej na oślep szukający miłości. Nie potrafi związać się z odpowiednią osobą i uparcie szukając uczucia, myli miłość z pożądaniem. Swoje problemy próbuje rozwiązywać przez rzucenie się w wir pracy i wizyty u psychoterapeuty, co jednak nie przynosi pożądanego efektu.
      Pozornie tych bohaterów nie łączy nic poza zamieszkiwaniem  tej samej warszawskiej kamienicy, wzajemną niechęcią do siebie i obustronnym zatruwaniem sobie życia. Lecz na skutek kilku zdarzeń ich losy splatają się ze sobą, a ich życie diametralnie się odmienia.
    Marcin Szczygielski w swojej książce zastosował zabieg polegający na tym,  że Anna i Paweł na zmianę stają się narratorami pierwszoosobowymi opisującymi widziane sytuacje ze swojego punktu widzenia, czyli subiektywnie, co moim zdaniem wpłynęło na fakt, że utwór bardzo dobrze się czyta. Pozwala to na poznanie poglądów obojga bohaterów na temat dziejących się wydarzeń.
Książka zachwyciła mnie wspaniałym naturalizmem i prawdziwością zdarzeń - uzyskanymi przez zastosowanie języka kolokwialnego, a nawet wulgarnego, szczególnie we fragmentach dotyczących problemów żołądkowych Anny lub przeżyć seksualnych Pawła. Zaszokowała scenami erotycznymi napisanymi w sposób realistyczny, bezpruderyjny, szczery, momentami wulgarny, lecz według mnie nie przekraczający cienkiej granicy dobrego smaku, choć czasem na niej balansujący (sam autor nigdy nie chciał, aby sceny erotyczne przyćmiły główny temat utworu, czyli  wzajemną niechęć  Anny i Pawła, wynikające z niej zdarzenia i przemianę, która następuje w sposobach bycia bohaterów). Nieczęsto można spotkać we współczesnej prozie taki sposób przedstawiania emocji i wrażeń.
,,Berek” to szósta, moim zdaniem najlepsza, książka Marcina Szczygielskiego. Autor był związany z wieloma czasopismami, w których najczęściej pracował w zawodzie grafika. Jako dziennikarz publikował we ,,Wprost” i ,,Playboyu”. Na podstawie doświadczeń zdobytych w tym drugim piśmie napisał swoje dwie pierwsze książki ironicznie ukazujące pracę w redakcji magazynu dla mężczyzn. 
Gdy pierwszy raz czytałam tę książkę, nie było dla mnie teraźniejszości i rzeczywistości. Zostałam przeniesiona w świat głównych bohaterów – Anny i Pawła – i razem z nimi przeżywałam ich historię, co pozwala mi uznać utwór Marcina Szczygielskiego ,,Berek” za jedną ze wspanialszych współczesnych książek polskich. Zachęcam do jej przeczytania wszystkich tych, którzy chcą odkryć, do czego może prowadzić wzajemna nienawiść i jak niesamowite zwroty akcji przynosi czasem życie.


                                                                                                               J. K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz